Uzależniający związek

Co ma wspólnego uzależnienie z toksycznym związkiem? Z obu bardzo trudno wyjść. W obu przypadkach działa chemia: ta, którą dostarczasz z zewnątrz, jak w przypadku narkomana lub ta, którą produkuje twój własny organizm. Zanim stwierdzisz, że to miłość, zastanów się, czy to jednak nie uzależnienie.

Niniejszy artykuł jest tłumaczeniem wideo Teal Swan na YouTube, który możesz znaleźć tutaj:

Naukowcy przeprowadzili pewien eksperyment, w którym szczurom umieszczonym w klatce podawano jedzenie z podajnika. Podajnik był wyposażony w dźwignię, po której naciśnięciu wypadał granulat jedzenia. Szczury szybko nauczyły się jej używać. Po każdym naciśnięciu dźwigni jedzenie wypadało. Po pewnym czasie naukowcy zaczęli się zastanawiać, co się stanie, gdy po naciśnięciu dźwigni przez szczura jedzenie przestanie się pojawiać. Szczury oczywiście straciły zainteresowanie podajnikiem i zajęły się innymi rzeczami.

Co te dwa eksperymenty mają ze sobą wspólnego? To mianowicie, że rezultat naciskania dźwigni był ciągły: zarówno wtedy, gdy szczury naciskały dźwignię i jedzenie wypadało, jak i wtedy, gdy po naciśnięciu dźwigni jedzenie nie wypadało. Taka ciągłość odnosi się do pojęcia wzmacniania ciągłego. Naukowców zaciekawiło oczywiście to, co się stanie, gdy nie będzie ciągłości w podawaniu jedzenia, a będzie ono wypadać w nieregularnych odstępach. Założyli, że szczur będzie tak sfrustrowany, że ostatecznie straci zainteresowanie dźwignią. Stało się coś zupełnie odwrotnego. Szczury dostały obsesji na punkcie dźwigni: nieustannie naciskały dźwignię, jakby były od niej uzależnione. Co się jednak stanie, gdy po takim nieregularnym wypadaniu jedzenia ostatecznie przestanie ono wypadać? Można by było się spodziewać, że wtedy szczury przestaną się nią interesować. Otóż nie. Wręcz przeciwnie. Szczur dostawał całkowitej obsesji na punkcie sterowania dźwignią nawet, gdy jedzenie przestało całkowicie wypadać. Szczury zaczęły zaniedbywać swoje nawyki pielęgnacyjne, a ich zdrowie ulegało pogorszeniu.
Ten ostatni eksperyment nazywa się wzmocnieniem przerywanym i odnosi się on nie tylko do zachowania szczurów. Wzmocnienie przerywane można odnieść do takich sytuacji, gdzie to, czego chcemy jest nam dawane niekonsekwentnie, okazjonalnie i nieprzewidzianie, jak również i do takich, gdzie zasady i granice osobiste są respektowane niekonsekwentnie, nieprzewidzianie i okazjonalnie. To powoduje, że ludzie czują się zdezorientowani. W konsekwencji albo są przerażeni interakcją z osobą, która ustala zasady lub granice, albo przeciwnie, łamią lub przekraczają je tak długo, aż dostaną to, czego chcą od osoby, która je ustanawia. Wzmocnienie przerywane powoduje uzależnienie.

Pomyśl o hazardzie. Uzależnienie od hazardu polega na wzmocnieniu przerywanym. Siedząc przy jednorękim bandycie absolutnie nie możesz przewidzieć wzorca, według którego wypadnie nagroda. Myślisz, że możesz przewidzieć i desperacko starasz się zauważyć ten wzorzec, by otrzymać nagrodę, bo to jest to, czego chcesz lub potrzebujesz, a tymczasem nie potrafisz tego przewidzieć. Desperacja i głód wygranej, które czujesz, są całkowicie zaspokojone, gdy otrzymujesz nagrodę. I to obojętnie czy wygrywasz jackpota, czy jakąś małą nagrodę. Jesteś totalnie wniebowzięty. To cudowne odczucie, to uzależnienie jest oparte na wzmocnieniu przerywanym. Powoduje ono obsesję, stajesz się zawładnięty przez grę. To, co musimy sobie uświadomić to jest to, że niektórzy z nas są w związkach opartych na wzmocnieniu przerywanym.

W takich związkach to, czego potrzebujesz jak np. miłość, jest dozowane niekonsekwentnie, nieprzewidzianie i okazjonalnie i to sprawia, że czujesz się przywiązany. Jesteś zawładnięty przez związek. Masz w sobie tyle rozpaczy i głodu, że nawet, gdy otrzymujesz pojedyncze “ochłapy” to, co czujesz można porównać do ekstazy i zrobisz wszystko, co możesz, by znów to dostać. Gdy jesteś w tego typu relacji, to jesteś albo “naukowcem” dręczącym “szczura” albo dręczonym “szczurem” w klatce. Tak czy inaczej – jesteś w przemocowym związku. Przemoc w tym przypadku zwykle nie jest świadoma, nie mniej – jest to przemoc.

Wzmocnienie przerywane dotyczy każdej potrzeby, jaką mamy, a szczególnie potrzeb emocjonalnych, takich jak: potrzeba zaangażowania, czułości, doceniania, bliskości i poczucia przynależności. Niektórzy ludzie czują strach przez intymnością i bliskością, które są ściśle związane z relacjami międzyludzkimi. Cechują się niepewnym przywiązaniem. Szczególnie ludzie, którzy mają osobowość unikającą albo doświadczyli przywiązania unikającego.
Rzecz w tym, że gdy boisz się bliskości i będąc w związku zaczynasz panikować, to twoją odpowiedzią na ten strach będzie chęć odzyskania kontroli nad związkiem. Na poziomie świadomym nie jesteś przemocowy, jednak jesteś taki na poziomie podświadomym, bo dajesz partnerowi okazjonalnie to, czego on potrzebuje. To gwarantuje ci, że partner będzie zachowywał się w sposób, jaki chcesz. Stosujesz wobec partnera wzmocnienie przerywane, a on nie ma pojęcia, że to robisz. Twój partner kończy na twojej łasce desperacko łaknąc bliskości, którą dajesz mu okazjonalnie.

Przykład: mężczyzna spędza cudowną noc z kobietą. Rozmawiają, czują połączenie na głębokim poziomie. Następnego dnia i przez kolejne on nie odbiera od niej telefonów, zachowuje się jakby była mu obca i odpycha ją. Potem nagle znów powraca, gdy czuje, że to ona się odsuwa. Stosowanie wzmocnienia przerywanego jest znacznie bardziej intencjonalne u osób, które mają zaburzenia osobowości, np. u osób z borderline, narcyzów i socjopatów. Oni stosują kontrolę celowo.
Oprócz innych emocjonalnie przemocowych taktyk (na przykład gaslightingu), zaspokajają lub odmawiają zaspokojenia określonych potrzeb partnera, spełniając je albo na tyle losowo by rozwinęło się uzależnienie, albo jako odpowiedź na konkretne zachowanie, które chcą widzieć u drugiej osoby. W partnerze powoduje to uzależnienie. Przykładem może być kobieta, która odmawia kochania się ze swoim mężem dopóki on, na przykład, nie zerwie kontaktów ze swoją rodziną. Lub mężczyzna, który bije swoją żonę lub znęca się nad nią emocjonalnie, ale okazjonalnie ją przeprasza i zabiera na cudowną randkę i kupuje jej to, o czym marzyła od miesięcy.

Należy zauważyć, że wzmacnianie przerywane może być znacznie bardziej podstępne i trudne do rozpoznania, niż te bardziej oczywiste przykłady. W tego rodzaju relacjach osoba, zaczynając relację, daje to, co ta druga osoba potrzebuje, czyli dając “pokarm”; potem daje to niekonsekwentnie, a ostatecznie wycofuje jakiekolwiek wzmacnianie. Co się wtedy dzieje? Partner pamięta ten czas, kiedy doświadczał przerywanego wzmacniania. A ponieważ przyzwyczaił się już do tego, że nie otrzymuje żadnego wzmacniania, czyli nie są zaspokajane jego potrzeby, za to zapamiętał w przeszłości, że były one zaspokajane okazjonalnie, to wtedy budzi się w nim uzależnienie. Nie zważając na to, że jest “głodzony na śmierć” – jest uzależniony od nadziei, że dostanie to, czego chce. Bardziej niż kiedykolwiek domaga się bliskości, którą okazjonalnie dostawał w przeszłości, ale w rzeczywistości może już więcej jej nie dostać.

Wzmacnianie przerywane stwarza głód wewnątrz istoty, stawia osobę, która jest odpowiedzialna za wzmocnienie, w pozycji sprawowania absolutnej kontroli. Wzmacnianie przerywane zawsze jest obecne w relacjach przemocowych, bo jest to najpotężniejsze narzędzie kontroli nad inną osobą.

Z relacji, w których zachodzi wzmacnianie przerywane, najtrudniej odejść. Dlaczego? Bo to nie są relacje. To uzależnienia. Gdy relacja jest uzależniająca, to twoje ciało jest uzależnione od chemii, którą samo produkuje. Odejście z takiej relacji oznacza, że musisz usunąć ze swojego ciała tę chemię dokładnie tak, jakbyś musiał wyjść z uzależnienia narkotykowego. Więc co się dzieje? Osoba nie chce z tego wyjść, dokładnie tak, jak uzależniony. Pozostaje w tej relacji obsesyjnie starając się obmyślić, jak stworzyć warunki, które umożliwią jej otrzymanie tego, czego potrzebuje. Innymi słowy ta osoba, będąc w coraz gorszym stanie, pozostanie w tej relacji desperacko próbując odgadnąć wzorzec wzmacniania, by móc kontrolować warunki relacji i otrzymać to, czego potrzebuje od partnera w sposób ciągły.

Na przykład, gdy zauważę, że nie dostaję żadnej “nagrody” w czasie, gdy akurat ten mój przyjaciel jest w moim otoczeniu, to zrezygnuję z przyjaciół, by móc otrzymać “nagrodę” od mojego partnera. Osoba ulegająca wzmacnianiu przerywanemu jest w stanie zmienić w sobie wszystko i zatracić siebie, byleby tylko ją otrzymać. Wszyscy znamy takie osoby: wchodzą w relacje i nagle przestają się pojawiać, zmieniają wszystko to, co do tej pory lubiły i kochały. Dokładnie odzwierciedlają to, jak ich partner chce, żeby się zachowywały.

Inny przykład wzmacniania przerywanego. Mężczyzna ma żonę, która wpada we wściekłość i w rezultacie każe mu spać w innym pokoju przez następne dni, dopóki on nie zrobi dokładnie tego, czego ona chce. Mężczyzna próbuje wszystkiego, by odzyskać bliskość z nią. Ostatecznie żona, gdy jej mąż przez przypadek lub gdy wpadnie na to, co ma dokładnie zrobić, nagradza go bliskością, której on potrzebował. Robiąc tak żona tresuje go, by zachowywał się w sposób, jaki ona chce. On czuje wielką ulgę doznając jej bliskości, bo jego głód został zaspokojony. Jego miłość do niej jest intensywniejsza. Myśli, że musi ją bardzo kochać, skoro czuje tak dużą ulgę, gdy znów są blisko. Następnie zmieni się kompletnie, by uniknąć potencjalnej kary i utrzymać bliskość, której od niej potrzebuje. Postara się stworzyć relację tak przewidywalną dla siebie jak to tylko możliwe, dla swojego własnego bezpieczeństwa i w celu zaspokojenia swoich własnych potrzeb.

Co jest po drugiej stronie uzależnienia? Coś, czego desperacko unikasz. To właśnie dlatego tak trudno wyjść z uzależnienia. W chwili, gdy puszczasz to, co jest twoim uzależnieniem wpadasz w to, od czego próbujesz uciec. Jeśli chodzi o relacje, to może być to takie coś, jak: brak poczucia bezpieczeństwa, poczucie braku przynależności, izolacji, pustki. I to są te rzeczy, którym musisz stawić czoła, gdy wychodzisz z uzależniającej relacji.

Jeśli godzimy się na wzmacnianie przerywane w dorosłych relacjach, to jest gwarancja, że doświadczaliśmy go we wczesnych latach naszego życia. Pomyśl o mamie i tacie – najbardziej znaczących osobach w dzieciństwie.
Przypuśćmy, że w dzieciństwie doświadczyłeś ciągłości wzmacniania w swoich relacjach, a jako dorosły doświadczasz w nich nieciągłości. Nawet na chwilę nie pozostawałbyś w takiej relacji. Byłbyś sfrustrowany wzmacnianiem przerywanym. Powiedziałbyś: “Chrzanię to, koleś. Wiem, jak to jest być po drugiej stronie [w ciągłym wzmacnianiu]. Nara!”

Dlaczego więc tak długo w tym trwamy? Bo bazując na naszych najwcześniejszych doświadczeniach jesteśmy przekonani, że tak właśnie wygląda miłość. Spędzasz życie z partnerami, którym brak spójności, starając się desperacko zrobić wszystko, co możesz, by stali się spójni, bo w rzeczywistości to jest to, czego potrzebowałeś od swoich rodziców. Próbujesz uleczyć te stare rany. Starasz się zmienić swojego niespójnego partnera w kochającego, spójnego rodzica, którego zawsze chciałeś mieć. Spójrz na ludzi ze swojego wczesnego dzieciństwa: czy którykolwiek z nich zaspokajał twoje potrzeby, szczególnie emocjonalne, tylko w sposób: niekonsekwentny, nieprzewidywalny i okazjonalny? To naprawdę bardzo ukryty wzorzec. Często rodzic, który jest nam najbliższy i do którego czujemy największe przywiązanie, od którego chcemy miłości, jest tym, który stosował na nas wzmacnianie przerywane. Często, gdy patrzymy wstecz, uważamy, że rodzic, którego demonizowaliśmy, jest tym, który stosował wzmacnianie przerywane. Tak się też zdarza. Jednak najczęściej tym, który je stosował, jest ten, z którym czujemy silną, intensywną więź.

W relacji ze wzmacnianiem przerywanym absolutnie nie ma półśrodków. Ciągłość jest jedynym remedium. Jest jedynym sposobem na to, by relacja była zdrowa. Musisz stworzyć ciągłość, by zbudować bezpieczeństwo emocjonalne w relacji. Więc albo stworzysz bezpieczeństwo, albo pozostaniesz nieszczęśliwy przez resztę swojego życia, albo odetniesz tę osobę. Albo twój partner będzie chciał razem z tobą popracować nad ciągłością w relacji, albo pozostaniesz z partnerem, który nie ma na to ochoty, a którego intencją jest cię kontrolować. Taka osoba nie chce zmiany tego wzorca, bo to sprawia, że ma nad tobą kontrolę. Trzyma cię jak szczura w klatce, który obsesyjnie naciska dźwignię sprawiając, że jego własne potrzeby są zaspokajane.

Jeśli masz tego typu partnera – to masz powód, by się bać. Nie możesz mu ufać, bo w rzeczywistości, świadomie bądź nie, poświęci twoje dobro dla osiągnięcia własnych celów. Chce cię kontrolować. Ta potrzeba kontroli również ma swoje korzenie w traumie, ale zanim wpadniesz we współzależny wzorzec myślenia, że możesz go uzdrowić, musisz wiedzieć, że jest bardzo mało prawdopodobne, że ktokolwiek, a szczególnie ty, będzie w stanie to zrobić. Bo kontrolowanie cię przynosi mu korzyści, to sposób na unikanie jego własnego cienia. Jedyną osobą, która może zdecydować się na stawienie czoła swoim własnym cieniom jest osoba, której one dotyczą. Nigdy nie sprawisz, że ktoś to zrobi. A jeśli jesteś w relacji, gdzie jest wzmacnianie przerywane, to ta osoba nie będzie chciała tego zmieniać, bo taki wzorzec służy jej własnym korzyściom. Taka osoba powie ci, że jest gotowa na spojrzenie na swoje własne cienie, ale w rzeczywistości samo powiedzenie ci tego też jest wzmacnianiem przerywanym. Faktycznie nie ma zamiaru tego zrobić, a mówienie ci, że zamierza jest wzmacnianiem, by trzymać cię przywiązanego.
Jeśli jesteś w tego typu relacji, to czas uświadomić sobie, że wierzyłeś w coś, co miałeś nadzieję, że się stanie, zamiast w to, co się faktycznie dzieje. Karmienie się tą nadzieją utrzymuje status quo. Jesteś w relacji, która jest iluzją, a nie świadomą kreacją. Jest to forma wyparcia.

Wzmacnianie przerywane nie dotyczy tylko nagradzania. Dotyczy ono również ludzi, którzy nie stawiają granic i nie trzymają się swoich zasad konsekwentnie. Gdy w relacji ze wzmacnianiem przerywanym jesteś po stronie, która otrzymuje, to jesteś osobą, która niekonsekwentnie stawia granice. Swoje granice traktujesz jak żetony do gry. Oddajesz je, by otrzymać to, czego potrzebujesz. Może się wydawać, że to nic takiego, ale w rzeczywistości to twoja własna taktyka kontrolowania. Starasz się przejąć kontrolę, by otrzymać to, co chcesz, oddając coś w zamian. Innymi słowy, kontrolowanie jest dynamiką występującą po obu stronach. Dlatego musisz wiedzieć, jakie są twoje granice. Inaczej taka relacja nie może być wymienna i zdrowa. Gdy już staniesz się świadomy swoich granic musisz utrzymywać je konsekwentnie.

Podsumowując: jeśli jesteś w relacji z kimś, kto chce stworzyć stałość w związku i nie tylko o tym mówi (i nie stosuje tego jako wzmacniania przerywanego) to, co musisz zrobić:
Po pierwsze – osoba ta musi chcieć w sposób nieprzerwany odpowiadać na twoje potrzeby w relacji, niezależnie od tego czy ma ochotę na nie odpowiadać. Na przykład: mogę nie czuć ochoty na bliskość z tobą nawet jeśli wiem, że to jest to, czego potrzebujesz i czego potrzebuje zdrowa relacja – to i tak muszę to zrobić. Dodatkowo jest to okazja na przyjrzenie się temu mojemu aspektowi, który sprawia, że czuję niechęć na zaspokojenie tej potrzeby. Wiedząc, że bliskość jest tym, czego potrzebuje zdrowa relacja to zajmijmy się tym aspektem mnie, który mówi: “nie zbliżaj się, odsuń się!”.

Po drugie – to jest najważniejsza część, bo jeśli oglądasz to wideo, to jest duża szansa, że jesteś stroną otrzymującą [“szczurem w klatce” – przyp.] w relacji ze wzmacnianiem przerywanym – musisz NAPRAWDĘ być świadomy swoich granic i stawiać je konsekwentnie. Oznacza to, że musisz wiedzieć, kim jesteś, trzymać się swoich upodobań, odrzucać to, czego nie lubisz, mieć swoje wartości, zainteresowania. A gdy mówisz “nie” lub “tak” to naprawdę tak myślisz, bo dzięki temu będziesz się tego trzymał na 100 procent. Nigdy nie składaj obietnic, dopóki na 100 procent nie będziesz pewny, że ich dotrzymasz. Nie zadręczaj swojego partnera błaganiami o coś, czego potrzebujesz, gdy on nie chce ci tego dać. Idź po to dokąd indziej. Zastanów się, jak bardzo tego potrzebujesz, zanim zdecydujesz się odejść. Bądź wierny swojemu ja tak bardzo jak możesz, by nie zostało miejsca na manipulację przez inną osobę.

A gdy jesteś już w tym miejscu, że możesz być już szczery ze sobą, ale jesteś w relacji, w której twój partner stosuje wzmacnianie przerywane i nie zamierza się zmienić, to musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy chcesz zostać w relacji, która się nie zmieni, czy też decydujesz się odejść.

Chciałabym, żebyś sobie coś uświadomił, że jeśli zdecydujesz się odejść od partnera stosującego wzmacnianie przerywane, to on nagle będzie chciał się zmienić. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieni się w osobę, którą zawsze chciałeś, żeby twój partner był. To iluzja. Ta iluzja jest w rzeczywistości “pokarmem” – kolejną formą wzmacniania przerywanego. Co następnie się dzieje? Z chwilą, gdy powracasz do takiej relacji i znów się angażujesz, ta iluzja opada. Partner przestaje cię “karmić” i zaczyna się zachowywać tak, jak dawniej.

Niezwykle trudno wyjść z takiej relacji, bo to nie relacja – to uzależnienie. Będziesz musiał “odstawić” chemię, którą produkuje twój własny organizm, a czego bardzo chcesz uniknąć dzięki zaangażowaniu się w związek, dokładnie tak jak narkoman, gdy rzuca swój nałóg. Dlatego nie bądź dla siebie zbyt surowy, gdy czujesz, że zatraciłeś siebie w tej relacji i masz wrażenie, że twoje życie się sypie, gdy decydujesz się zostawić partnera. Otocz się ludźmi, którzy cię wesprą i którzy rozumieją trudną dynamikę uzależniających relacji. Nie tymi, którzy niesłusznie będą od ciebie oczekiwać, żebyś się otrząsnął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Jeśli uwolnisz się od tego rodzaju relacji, to będziesz się czuł, jakbyś wyszedł z alternatywnej rzeczywistości, jakbyś wyszedł z mgły. Będziesz się czuł tak, jakbyś nie wiedział, kim jesteś. Ale z biegiem czasu będziesz czuł, jakbyś na powrót się odnalazł.

Obiecuję, że nawet, jeśli na początku będziesz czuć się strasznie po wyjściu z tej relacji, to jednak będzie to najlepsza rzecz, jaką mogłeś zrobić.

Wzmacnianie przerywane w relacji jest najpotężniejszym narzędziem manipulacji inną osobą: więzi cię. Jest również powodem, przez który nie możemy stworzyć żadnej stabilizacji i emocjonalnego bezpieczeństwa w relacji i przez który nie możemy opuścić relacji, gdy bezpośrednio zagrażają naszemu dobremu samopoczuciu.

Wiec gdy zauważasz, że jesteś w takiej relacji – gratuluję. Pierwszym krokiem jest zauważenie tego. Następnym krokiem jest zmiana tego.